Nie wyobrażam sobie szans na porządną prace i byt w Wiedniu posługując się angielskim lub łamanym niemieckim.
Fakty są takie, że "wersja austriacka" języka niemieckiego, różni się od czystego niemieckiego. Z tego co sama już doświadczyłam krótko mieszkając w Wiedniu, różnice można zaobserwować w wymowie ( "a" często wymawiane jako "o"- np. Ja - "Jo" ), słownictwie ( wg. niemieckiej Wikipedii 7000 specyficznych dla Austrii słów), a rzadziej w gramatyce.
Poza tym na terenie Austrii wystepuje kilka dialektow jezyka niemieckiego - podobno co dolina to inny dialekt, ale nie trzeba koniecznie w to wierzyc czy nastawiac sie negatywnie.
Ja zapewniona zostałam przez kilku znajomych Austriaków, że gdy będę posługiwała się typowym niemieckim w Wiedniu, każdy Austriak mnie zrozumie i nie będzie problemów z komunikacją, a to jest najważniejsze.
Jedyne , co mnie szczerze przeraziło na samym początku mojej przygody z niemieckim to konstrukcje zdaniowe i długość słów ! Uważam , że trzeba mieć silną wolę i motywacje , żeby przez to przebrnąć. Zauważyłam jednak, że im częściej próbuję czytać na głos te wszystkie monstrualne słowa , tym lepiej mi idzie. Natomiast wciąż , przyzwyczajona do języka angielskiego, mam problemy z konstrukcją zdań, ale doceniam obecność Austriaków w moim towarzystwie , którzy na każdym kroku mnie poprawiają. Jeżeli znacie takie osoby, poproście o rozmowy po niemiecku i poprawianie - im częściej tym lepiej, zapewniam!
Zachęcam was do nauki razem ze mną - w kupie raźniej.
Tymczasem !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz